Co by było gdyby wszystkie Twoje wspomnienia zniknęły?Gdybyś nie wiedział już co lubisz, kogo kochasz, a wszystko na około wydawałoby się być nowe, niespotykane...
Co by było gdybyś przeżył przerwany pocałunek dementora...?

wtorek, 8 grudnia 2015

Rozdział 4 Zmiana perspektywy

Przy stole nastała cisza. Pierwsza otrząsnęła się jak zwykle Hermiona.
-Ale... jak to wraca do Hogwartu? Przecież on już skończył szkołę. No może nie do końca, ale...
-Jak to nie do końca?- zapytał Fred marszcząc nos, na co George zachichotał.
-Kiedyś Ci opowiem- powiedział i mrugnął do miego- Jak rozumiem skoro Fred wraca, to ja też?- dodał nieszczególnie zmartwiony takim scenariuszem.
-Właściwie to nie wiem. Jesteś dorosły, więc stwierdziliśmy z mamą, że decyzja będzie należeć do Ciebie- rzekł pan Weasley
-A ja? Ja też jestem dorosły! Nie mogę sam decydować?- zapytał Fred ironicznie. Właściwie nie wiedział o co się tak denerwował. Słyszał dużo dobrego o tej szkole, ale był dorosły. Co on miał tam do roboty?
-Przykro mi Fred. To już postanowione- powiedział pan Weasley zły na siebie. Po tych słowach Fred po raz pierwszy poczuł się niesprawiedliwie potraktowany w tym domu. Nie czekając na dalszy rozwój wydarzeń wstał i wyszedł z kuchni.

*********************************************

Padł na łóżko zastanawiając się nad tym co właśnie usłyszał. Nie rozumiał decyzji swoich nowych-starych rodziców. Oczywiście, że nie mógł wkroczyć tak po prostu do dorosłego świata czarodziejów po wypadku, ale żeby miał wrócić do szkoły? I co będzie miał uczyć się od początku, czy przepraszam co robić?
-Nie wiem o co się tak pieklisz- przerwał mu przemyślenia brat bliźniak -Hogwart to super miejsce! No i pomyśl tylko! Będziemy mogli sprzedawać nasze produkty uczniom z całej szkoły, a nie tylko tym którzy mają sowy. Do tego, możemy zatrudnić kilku pracowników i wykupić lokal w Hogsmade! Będziemy tam zaglądać co kilka dni, a w weekend będziemy wpadać na pokątną.- dodał jakby powrót do szkoły był najlepszą perspektywą na świecie.
-Taa, a pomyślałeś PO CO oni mnie tam w ogóle chcą? A co jak każą mi się uczyć wszystkiego od początku? Ile lat będę tam musiał spędzić?
-Daj spokój Fred. To szkoła, a mówisz jakby to był co najmniej Azkaban- roześmiał się George- Myślę, że gdybyś poczekał aż rodzice opowiedzą Ci na jakich warunkach masz wrócić i IM zadał byś te pytania, to nie siedział byś tu jak ostatni gumochłon tylko cieszył z perspektywy powrotu do szkoły i szukał partnerki na bal- dodał i mrugnął do brata. Fred zaczerwienił się. Faktycznie. Zaczął argumentem, że jest dorosły, a zachował się jak bachor. Postanowił wziąć się w garść i porozmawiać o tym z rodzicami.
-Świetny plan!- zawołała wesoło jego kopia, przez co Fred spojrzał na niego zdumiony- Nie, nie powiedziałeś tego na głos, ale bracie znam Cię nie od dziś. A teraz marsz na dół jak grzeczny chłopczyk i porozmawiaj z rodzicami.

*********************************************

Przepraszam, że krótki. Przepraszam, że niezbyt ciekawy, ale ciezko mi wrócić do rytmu pisania po tak długiej przerwie. Mam nadzieję, ze dotrwaliście jakoś i zapraszam na kolejny rozdział, który powinien się pojawić w ciągu tygodnia :)
Wasza na zawsze
AnniePe

niedziela, 29 listopada 2015

Przepraszam...

Witam misie :/ Nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie... Tak to tylko ta Annie Pe, która zostawiła bloga bez słowa :/
Naprawdę bardzo bardzo was za to przepraszam. Miałam ostatnio bardzo słaby czas. Straciłam prawie wszystkich znajomych, a także chłopaka którego bardzo kochałam. Nabawiłam się tez problemow zdrowotnych . ALE postanowiłam, że muszę sobie z tym jakoś poradzic i żyć dalej. Wszystko odbudować. To nie tak, że nie myślałam o blogu, zapomniałam o nim i o wszystkich, którzy go czytali. Jestem wdzięczna za to, że czytacie to co przyjdzie mi do głowy napisać i za to że mnie wspieraliscie w pisaniu.
Bardzo was przepraszam i obiecuję, że będę pisać jeszcze częściej i z jeszcze wiekszym zaangażowaniem.

Wasza Annie Pe

niedziela, 13 września 2015

Rozdział 3 Niespodziewane wiadomości

-Hej stary! Jedziemy z tatą do Londynu- krzyknął Fred wbiegając do pokoju, który dzielił z bratem. Gdy nie usłyszał odpowiedzi, odwrócił się. George siedział na swoim łóżku i patrzył w ścianę, w ręce trzymał list.
-Halo, żyjesz?- spytał zaniepokojony brat.
-Taa- odpowiedziała smętnie jego kopia zachrypniętym głosem.
-Coś się stało?
-Angelina....- powiedział cicho George.
-Jej coś się stało?- dopytywał się Fred. Nigdy jeszcze nie widział swojego bliźniaka w takim stanie. A przynajniej nie pamiętał, żeby widział.
-Nie...ona ze mną...- odpowiedział jeszcze ciszej chłopak, a Fred się domyślił co takiego zrobiła ukochana brata.
-Ale...czemu?- zapytał szczerze zdziwniony -Byliście idealną parą
-Najwidoczniej nie do końca. Ona zerwała ze mną bo...- zaczął słabo
-Taak?- ponaglał go brat
-Przez ciebie- powiedział twardo. To Freda szczerze zdziwiło. No bo co ON miał z tym wszystkim wspólnego?
-Jak to przeze mnie- zapytał kiedy dotarło do niego, co właściwie powiedział jego brat.
-Powiedziała, że nigdy nie była we mnie zakochana. Chciałą być moją dziewczyną, żeby zbliżyć się do CIEBIE- rzekł starając się nie wybuchnąć -Stwierdziła też, że teraz kiedy doszło do tego wypadku nie będziemy mieli tak silnej więzi i zechcesz z nią być.
-No to się przeliczy. Stary, ta Twoja laska to jakaś nawiedzona! Znaczy tak tylko mówię, jakbyś nie zauważył- powiedział Fred starając się jakoś ratować sytuację, za co George był mu bardzo wdzięczny -Znajdziemy Ci taką dziewczynę, że przy niej Angelina zniknie z powierzchni ziemi! Zobaczysz!
-Dzięki stary...Lepiej się pospieszmy jak chcemy jechać dziś do tego Londynu.

 ***********************************************************************************************************

-Ile można na nich czekać?!- niecierpliwiła się Ginny -A podobno to dziewczyny szykują się pół dnia!- dodała głośniej widząc bliźniaków schodzących ze schodów.
-Dobra ważne, że już są- powiedziała Hermiona chcąc uniknąć kłótni przed samym wyjazdem
-Oj Ginny uważaj na słowa, bo Ci ani grosza nie damy na te Twoje fatałaszki- zawołał Fred mierzwiąc rudej włosy, na co dziewczyna wydała dziwny odgłos- trochę jakby równocześnie kichała i miała czkawkę.
-Spokój dzieciaki!- krzyknęła pani Weasley zaalarmowana krzykami z dołu- Żeby wszystko poszło sprawnie Artur zanim pójdzie do pracy wymieni wam wszystkim pieniądze w magicznym kantorze. Wy będziecie na niego czekać tam gdzie wam każe! I żeby to było jasne- powiedziała groźniejszym tonem- NIE ROZDZIELACIE SIĘ. Do domu wrócicie Błędnym Rycerzem.
-Dobrze mamo!- odpowiedzieli chórem posiadacze rudych włosów, na co reszta uśmiechnęła się pod nosem.
-A właśnie, dziewczynki kupcie sobie jakieś nowe sukienki- dodała pani Weasley
-Ale po co?- zdziwiła się Hermiona
-Jak to po co? Hogwart uratowany i odbudowany, więc 2 września odbędzie się bal powitalny! Myśleliście, że taka okazja nie zostanie uczczona imrezą?- powiedziała wpychając zaskoczonych nastolatków do samochodu.
-Kurde- rzekł George -Taka imreza a nas z Fredem na niej nie będzie- wytłumaczył, co wszyscy oprócz pani Weasley przyjęli ze śmiechem. Onatylko dziwnie spojrzała na swoich dwóch identycznych synów. Wyglądało na to, że chce coś powiedzieć, ale rozmyśliła się.

******************************************************************************************************************

Przez całą drogę dziewczyny romawiały przyciszonymi głosami o balu, chichocząc co pół zdania, a chłopcy śmieszkowali pochyleni nad nowym "Żonglerem". Gdy dotarli na miejsce, a pan Weasley po krótkim oczekiwaniu dał im mugolskie pieniądze ruszyli do wskazanego przez Hermionę centrum handlowego. Męska część grupy nie miała zbyt wielu rzeczy na liście zakupów (oprócz tych dziwnych mugolskich słodyczy i gadżetów) więc głównie chodzili za dziewczynami i oceniali jak wyglądają w różnorodnych strojach. Wreszcie dotarli do sklepu z sukienkami. Sklep (ku uciesze) chłopaków nazywał się "Magic" i (ku uciesze dziewczyn) było w nim tyle sukienek, że mogło zakręcić się w głowie. Ginny w drodze do centrum dokładnie przemyślała jak ma wyglądać jej sukienka więc szybko znalazła swój ideał. Gdy wyszła z przebieralni zapadła cisza.
-Ginny...- rzekła powoli jej przyjaciółka -Czy to napewno dokładnie to czego szukasz?
Dziewczyna przeglądnęła się w lustrze i przytaknęła, po czym wybuchnęła śmiechem widząc w lustrze odbicia przyjaciół. Sukienka, którą na sobie miała była bowiem piękna, ale...jaskrawo różowa, co komicznie wyglądało przy jej rudych włosach.
-Och przefarbuje ją głupki- powiedziała śmiejąc się na pół sklepu.
-Jak dla mnie mogłaby taka zostać- usłyszeli rozbawiony głos za sobą -Doskonale oddaje jej gorący temperamet- dodał Draco Malfoy.
-Em... dziękuję- rzekła niepewnie ruda, nie wiedząc czy miałto być komplement czy wręcz przeciwnie. W jego oczach ujrzała jednak coś, co kazało jej wierzyć, żę to pierwsze. Uśmiechnęła się więc nieśmiało, po czym wróciła do przymierzalni.
-Co tu robisz Draco?- zapytał Ron siląc się na uprzejmość, za co wszyscy byli mu bardzo wdzięczni.
-Nie wiem czy znacie Astorię- powiedział, a gdy przytaknęli mówił dalej- W każdym razie jej kuzynka przenosi się w tym roku z Beauxbatons do Hogwartu, więc Astoria poprosiła, żebym doradził Chrissy w sprawie sukienki na Bal Powitalny...O Chrissy, podejdź tu- dodał gdy jakaś dziewczyna z reklamówką odeszłą od kasy- To jest Chrissy Greangrass, a to Hermiona Granger, Harry Potter oraz Ron, Fred i George Weasley. A to ich siostra Ginny- dodał gdy dziewczyna wyszła z przebieralni. Na wzmiankę o Fredzie poruszyła się niespokonie. "Pewnie ona też słyszała o wypadku" pomyślał Fred.
-Miło mi was poznać.- powiedziała Chrissy uśmiechając się. Była zjawiskowo piękną dziewczyną o dużych brązowych oczach i włosach z czerwonymi końcówkami. Nosiła trochę za dużo makijażu, ale nikt potrafiłby powiedzieć, że nie jest urodziwa. W jej oczach było jakieś podobieństwo do jej kuzynki Astorii.
-Ładna sukienka- dodała patrząc na Ginny, na co ruda zaczerwieniła się lekko.
-Przefarbuję...- mruknęła cicho, ale niepotrzebni, bo dziewczyna nie miała nic złego na myśli.
-Dobra, my już spadamy. Muszę odwieźć Chrissy do domu przed 13- powiedział Malfoy, po czym szybko się pożegnali i wyszli.
-No to ten...- rzekła Wesley'ówna nieco wytrącona z równowagi- To może teraz ja wezmę publikę do następnego butiku, a Ty Hermiona zostaniesz tu z jakimś doradcą i zrobisz nam później niespodziankę swoją sukienką?
-Pewnie...to może...- zaczęła brunetka
-Może ja- powiedział Fred- I tak chciałem z nią o czymś pogadać- dodał na co Ron spojrzał na niego podejrzliwie
-No to załatwione!- krzyknęła ruda po czym zapłaciła i wyszła, a za nią orszak przyjaciół.

************************************************************************************************************************

-No i nie wiem co zrobić, no bo rozumiesz to trochę niezręczna sytuacja- skończył 10 minut później swoją opowieść rudowłosy. Hermiona zdążyław tym czasie przymierzyć 4 sukienki, ale żadna im się nie spodobała.
-No,a....czujesz coś do Angeliny?- zapytała Hermiona zza zasłonki
-Nie! Z resztą choćby była najpiękniejszą dziewczyną na świecie, to po tym co zrobiła mojemu bratu, dla mnie nie istnieje- rzekł twardo
-Cóż, w takim razie bym się tak nie przejmowała. George napewno nie ma Ci tego za złe, a co do jego samopoczucia to...no daj spokój. Jest zabawny, przystojny i uroczy. Szybko znajdzie kogoś lepszego- zapewniła Freda- Myślę, żę Astoria by się nadała. Jest miła jak na ślizgonkę, no i rok temu twój brat za nią szalał
-Mówisz?- zapytał zamyślony
-Tak. Wiem co mówię! Próbował mnie namówić do podania jej eliksiru miłosnego! Na szczęście go przkonałam, że go nie potrzebuje. Ale wtedy pojawiła się Angelina. Nie wierzę, że tak z nim pogrywała- powiedziałą po raz kolejny oburzonym tonem.
-Ja też- powtórzył po raz kolejny Fred
-A co powiesz o tej?- zapytała wychodząc z przymierzalni. Fred chwilę milczał, po czym stwierdził że musi wyglądać jak idiota.
-To ta- powiedział krótko, co wystarczyło Hermionie, by zadowolona schowałą się do przymierzalni, a później ruszyła do kasy.

***********************************************************************************************************************************

-I jak zakupy- zapytała pani Weasley wieczorem. Popołudniu musiałą wyjść, więc dopiero teraz miała okazję porozmawiać z dziećmi
-Bardzo dobrze!- rzekła entuzjaztycznie Ginny- Kupiłam piękną sukienkę! Wisi teraz w salonie.
-A Ty Hermiono?- zapytała z uśmiechem Molly
-A tak- powiedziała Hermiona wyrwana z rozmowy z Ronem- Oto ona- dodała wyjmując sukienkę z reklamówki
-Będzie idealna na bal prawda?- powiedział Fred dumny, że to on pomógł znaleźć tą piękną sukienkę.
-Tak... A co do balu i Hogwartu...- powiedziała niepewnie pani Weasley patrząc na męża
-Chodzi o to, że... Fred wraca do Hogwartu- powiedział pan Weasley wpędzając wszystkich w osłupienie.

wtorek, 8 września 2015

To jeszcze NIE rozdział :) LBA

Jeśli czekacie na rozdział to muszę z przykrością powiedzieć, że to jeszcze nie to :(
Zostałam nominowana do LBA aż 4 razy( sama w to nie wierzę :O) i postanowiłam, że to moż być fajna sprawa ;) no wiecie- poznacie mnie lepiej i w ogóle :)
Nominowały mnie:
Gaba Gabi z miloscbywaslepa-fremione.blogspot.com
Tajemniczą Księżniczkę z kochamfreda.blogspot.com
Kasiulke:3 z swiatwedlugkasi.blogspot.com
iii
*Lestrange* z  fredhermionanazawsze.blogspot.com 

Nie wiem czy tak można, ale odpowiem na te pytania po kolei jakby były 1 zbiorem nie rozdrabniając, które pytania są od kogo :)


1. Jak masz na imię?
Anna, Ania...BYLE NIE ANKA

2. Co skusiło Cię do pisania opowiadania?
Już dawno myślałam o pisaniu takiego boga. Od razu myślałam o fanfiction Harry'ego Potter'a, ale na początku pisałam( w zeszycie więc i tak nie znajdziecie heheheh) o Dralunie( Draco i Luna)
Do publikacji zachęcił mnie blog Kiny, więc to ją bijcie!! XD

3. Twoja ulubiona postać z Harry'ego i dlaczego?
Hm...ciężko powiedzieć jedną, ale myślę że Luna. Dlaczego? Bo była inna...i cieszyła się z tego :)

4. Ulubiony film... oprócz HP
Dużo tego, więc napiszę kilka: "Zostań jeśli kochasz", "Niezgodna", "W pierścieniu ognia" oraz wszystkie części "Szybcy i wściekli" i "Step Up"

5. Przeczytałaś całą serię?
Oczywiście :) i to nie raz :) bez znajomości szczegółów z książek nie brałabym się nawet za bloga :)

6. Ulubiony paring?
Cóż z kanonu- Hinny, a jeśli fanficki też wchodzą w grę to Fremione :)

7. Twoje największe uzależnienie?
Od książek :) i muzyki

8. Książka jaką ostatnio przeczytałaś?
"Felix Net i Nika oraz Pałac Snów" po raz 7 XD

9. Masz zwierzę?
Już nie :(

10. Wolisz mieszkać na wsi czy w mieście?
Ja jestem miastowa XD nie wyobrażam sobie życia na wsi XD

11. Kto/co skłoniło Cię do przeczytania/obejrzenia HP?
Do obejrzenia skłoniła mnie kaseta wideo jak byłam mała XD To był jedyny film który miałam na kasecie  i był możliwy do oglądania w moim wieku :) komedie romantyczne doprowadzały mnie do wymiotów XD
Natomiast czytanie to inna sprawa XD Moje starsze siostry kochały HP, ale mnie nie ciągnęło do czytania XD Kiedy moja siostra dostała 3 część Harry'ego na urodziny olałam to dopóki nie nudziłam się tak strasznie, że przeczytałam :) i mi się spodobało :P
TAK ZACZĘŁAM CZYTAĆ OD 3 CZĘŚCI :')

12. Czy uważasz, że można mieć kilku PRAWDZIWYCH przyjaciół?
Tak :) nawet sama mam takich kilkoro. Chociaż oni nawzajem średnio się lubią XD ale ze względu na mnie TOLERUJĄ się :)

13. Czy czytasz fantastykę? (jeżeli tak, to proszę o polecenie książek)
Tak, tak, tak! Polecam całe serie, ale będę też pisać nazwy 1 książek, bo wiem że czasami ciężko ogarnąć czy coś się już czytało :)  :
-Dziedzictwo  (Eragon)
-Felix, Net i Nika( Polska seria, ale naprawdę polecam ;) 1 część to FNiN oraz Gang niewidzialnych ludzi)
-Kroniki Wampirów( Wywiad z Wampirem)
-Niezgodna( Nie wiem czy tak nazywa się seria)
-Igrzyska Śmierci(Jak powyżej XD)
 Nie wiem co jeszcze, bo czytałam tego mnóstwo ;)

14. Masz przyjaciół, którzy interesują się HP?
Tak :) kilku

15. Lubisz Snarry, lub Lucmione?
Snarry... przyzwyczaiłam się przez aska Brendy XD (może niektórzy wiedzą o co chodzi) ale nie shipuje xD
Natomiast Lucmione... Boże... Dramione to już dla mnie jakaś pomyłka, a Lucmione to już wgl XD

16. Co przeszkadza Ci w codziennym życiu?
FAŁSZYWOŚĆ LUDZI no i... brwi XD SORRY, ALE NAPRAWDĘ JAK WIDZĘ TAKIE TYPOWE BRWI WPIE****** ALBO CIENKIE JAK NIĆ DENTYSTYCZNA TO MAM OCHOTĘ UCIEC

17. Lubisz siebie?
Tak :) Nie mam ze sobą większych problemów :)

18. Masz jakieś hobby?
Śpiew :) chodzę nawet na zajęcia

19. Co lubisz jeść XD
WSZYYYYSTKO :3

20, Czego najbardziej się boisz?
Samotności. Boję się, że kiedyś ludzie przestaną mnie znosić i zostanę sama.

21. Kim jest Twój idol?
Nie mam :)

22. Masz jakieś motto?
Lepiej być chamskim niż fałszywym. 
I tego się trzymajmy ;)

23. Jaka jest twoja ulubiona bajka z dzieciństwa?
Tabaluga XD i Wszystkie psy idą do nieba <3

24. Przez co czujesz się wyjątkowa?
Przez to, że mam tak wspaniałych przyjaciół :)

25. Co Cię natchnęło do pisania?
KINA!!! Spalmy ją!! haha XD 

26. Lubisz deszcz?
Baardzo :) i burzę :)

27. Do czego masz największą słabość?
Do pewnych brązowych oczu ;)

28. Jak wygląda Twoja wymarzona noc?
W ramionach ukochanej osoby :)

29. Jaki byłby według Ciebie idealny dzień?
Spędzony z rodziną i przyjaciółmi. Taki, w którym nie byłoby czasu na nudę!

30. Chciałabyś mieć smoka? Czy może wolałabyś inne zwykłe zwierzę?
Bardzo bym chciała! Ogólnie zawsze chciałam nazwać jakieś zwierzę Luna, bo księżyc od zawsze mnie fascynuje :) Czemu by nie smoka :)

31. Lubisz mitologię?
Zdecydowanie :) Zwłaszcza odkąd przeczytałam "Złodzieje cieni" i tą książkę również polecam :)

32. Masz jakieś swoje specjały, które dla innych są dziwne?
Nie wiem czy chodzi o jedzenie czy poprostu mam obsesję XD Ale jeśli tak to...cóż XD jem ogórki małosolne do wszystkiego co się da XD POPROSTU KOCHAM JE <3

33. Jaka epoka historyczna najbardziej Cię interesuje?
Antyk

34. Jakie książki lubisz?
Przygodowe, fantastyczne, czasami romantyczne, ogólnie zabawne, ale też takie przy których płaczę :)

35. Jakie filmy lubisz?
Filmów przy których chce mi się płakać natomiast NIE lubię XD poza "Zostań jeśli kochasz". Lubie za to horrory, fantastyczne, na podstawie książek, ale tylko tych które już przeczytałam ;)


Nominuję blogi:
http://this-is-only-beginning.blogspot.com/
http://magiczny-swiat-rachel-trust.blogspot.com
http://fremione-zyjemy-po-to-by-kochac.blogspot.com/
No i to tyle, bo niestety nie mogę nominować blogów, któe mnie nominowały :c

Moje pytania:
1. Ile masz lat?
2. Która książka podobała Ci się najbardziej?
3. Gdyby powstała kolejna część serii, ale o następnym pokoleniu to kim chciałabyś, żeby był główny bohater(np. Teddy Lupin, James Syriusz Potter, Lily Luna itp)?
4. Piszesz też jakieś opowiadania nie o HP?
5. Czym poza pisaniem się interesujesz?
6. Czy masz jakiś kompleks, który przeszkadza Ci w codziennym życiu (opcjonalnie: i jaki?)?
7. Z kim połączyłabyś tych bohaterów:
Harry Potter
Luna Lovegood
Neville Longbottom
George Weasley
8. Wolisz opowiadania kanoniczne czy nie kanoniczne?
9. Lubisz ogórki???
10. Jaki chciałabyś mieć z wierzę  i czemu to (nie) wombat :)



 No i to by było na tyle :) Myślałam, że mniej mi to potrwa i zmęczy XD ALE WYSZŁO JAK ZWYKLE ;) Tak więc następnego rozdziału dziś nie dodam :c ale spodziewajcie się go jutro,  albo pojutrze :) albo inaczej- jeśli nie dodam rozdziału do końca tygodnia tzn, że liceum mnie zabiło i możecie mi palić internetowe znicze XD

Tym jakże pozytywnym akcentem kończę dzisiejszy wpis :)

wtorek, 25 sierpnia 2015

Rozdział 2 Co przyniesie nowy dzień

-Co Ty robisz Fred?- zapytała ze śmiechem Hermiona -Na dole tłum ludzi świętuje Twojego gola, a Ty się chowasz po pokojach?
-To trochę krępujące kiedy co chwilę ktoś Ci gratuluje, a Ty nawet nie wiesz jak ma na imię- powiedział chłopak. Tak, to było dla niego zdecydowanie dziwne przeżycie. Szybko uciekł do góry mając nadzieję, że nikt nie zauważy jego zniknięcia.
A jednak.
-No chodź. Jest naprawdę fajnie! Nie daj się prosić- powiedziała Hermiona robiąc słodką minkę, na co Fred oczywiście wymiękł i dał się poprowadzić na dół, gdzie impreza trwała w najlepsze. Fred zaczął się już rozluźniać, kiedy ktoś zapukał. Los chciał, że otworzył Ron. Zapadła cisza. W drzwiach stał Draco Malfoy.
-Wejdź Draco- powiedziała Hermiona przerywając ciszę
-Taak, właź stary- dodał Ron uśmiechając się trochę nieszczerze. Nic dziwnego- nienawidzili się od pierwszego spotkania. Faktem jednak pozostawało to, że Malfoy uratował Fredowi życie. No nie do końca życie...duszę. Draco przywitał się, po czym zniknął w tłumie. Po chwili napięcie znikło i wszyscy znów doskonale się bawili.

********************************************************************************

-Dzięki za zaproszenie, aczkolwiek nie wydaje mi się żebym był tutaj szczególnie mile widziany.
-Daj spokój- odpowiedziała gryfonka- Nie zapomnieliśmy co dla nas zrobiłeś. Ron musiał się po prostu dziwnie poczuć widząc Cię w drzwiach swojego domu.
Jako, że Hermiona jedyna z tymczasowych domowników nie była pijana, zabrała się za sprzątanie po imprezie. Tak się jakoś złożyło, że Draco zabłądził podczas powrotu z łazienki i wszyscy zdążyli się już wynieść, więc postanowił jej pomóc. Na początku w ogóle się do siebie nie odzywali, ale po chwili rozmawiali jak najlepsi przyjaciele, a jako, że Draco był bardzo inteligentny( dużo bardziej niż Ron, czy Harry) tematów im nie brakowało.
-Kto by pomyślał, że jesteś taki mądry- powiedziała Hermiona gdy skończyli sprzątać.
-Powiedział bym to samo, no ale...- zaczął po czym oboje wybuchnęli śmiechem. Śmiali się tak długo, że zapomnieli nawet z czego, ale to nie było ważne.
-Miło mi się z Tobą rozmawia- powiedziała dziewczyna trochę poważniejszym tonem.
-Dzięki Greanger- odpowiedział głosem starego Dracona- Wybacz, ale muszę już spadać, cześć- dodał.
Gdy zamykała za nim drzwi czuła się dziwnie. Miała nadzieję, że to nie była ostatnia rozmowa z blondwłosym ślizgonem przeprowadzona w tak miłej atmosferze.

******************************************************************************

Następnego ranka wszyscy byli w znakomitych nastrojach. Właśnie rozmawiali o tym jak mogliby spędzić tak piękny dzień, kiedy do kuchni wleciała piękna kruczoczarna sowa.
-To Angeliny- powiedział szybko George, po czym wyszedł by w samotności przeczytać list od swojej dziewczyny.
-Czyż to nie urocze, że tych dwoje tak dobrze się dogadują? Są piękną parą! Kiedy się spotykają świata poza sobą nie widzą, a jak nie widują się chociaż jeden dzień to te liściki... Mówię wam jeszcze kilka miesięcy i trzeba będzie kolejne wesele planować!- powiedziała pani Weasley z uśmiechem dokładając wszystkim tostów.
-Nie tak prędko Molly- rzekł ze śmiechem pan Weasley- Są jeszcze młodzi, kto wie jakie niespodzianki los im szykuje. A co do niespodzianek...może chcielibyście się dziś przejechać ze mną do Londynu i wybrać na małe zakupy do mugolskich-i nie tylko-sklepów?- rzucił do swoich( i nie swoich) dzieci.
-Pewnie!- krzyknęła Ginny. Uwielbiała chodzić do sklepów mugoli , obserwować ich i kupować różne rzeczy, których zwykle i tak nie nosiła. Reszta mniej entuzjastycznie, ale też się zgodziła.
-Co Ty na to Molly?- spytał pan Weasley.
-Dobrze, mogą iść... zaraz dam wam po kilka galeonów do wymiany- powiedziała nerwowo. Wszyscy wiedzieli, że państwo Weasley'owie nie mają zbyt dużo pieniędzy( chodź za sprawą nowej pracy pana Weasley'a powoli zaczynało się to zmieniać) więc natychmiast wkroczyli do akcji.
-Dziękuję pani Weasley, ale nie trzeba. Nie będę dużo kupował, a jak coś to mam trochę swoich pieniędzy- powiedział Harry
-Ja mam dość dużo mugolskich pieniędzy od rodziców. Dam sobie radę- rzekła Hermiona uśmiechając się.
-Ja też trochę mam, a jak mi nie starczy, to moi kochani bracia na pewno mi pożyczą- dołączyła się Ginny.
-Aż tak?- zapytał Fred swoją ulubioną( i jedyną) siostrę.
-Tak- rzekła twardo- uznamy to za wcześniejszy prezent urodzinowy
-No dobra- poddał się chłopak
-To...za ile jedziemy?- spytał Ron
-Za pół godziny- powiedział pan Weasley z uśmiechem.

****************************************************************************
No więc to już tyle :) w rozdziale niezbyt dużo się dzieje. To raczej wstęp do kolejnego rozdziału i wprowadzenie relacji między Draco a Hermioną. Wybaczcie jeśli zbyt krótki :) za to następny pojawi się szybciej niż wcześniejsze :)
Bardzo dziękuję za komentarze :) naprawdę dużo pomagają :)

wtorek, 21 lipca 2015

Rozdział 1 Wakacje rodziny Weasley'ów

   Obudził się z krzykiem. Znowu. Chwilę mu zajęło zanim zdał sobie sprawę gdzie właściwie jest.
-Dom Weasley'ów. Mój dom- powiedział cicho.Minął już ponad miesiąc od Bitwy o Hogwart, kiedy to dementor wyssał mu wspomnienia, ale Fred wciąż czuł się zagubiony. Nie odnajdywał się w świecie , do którego kiedyś należał. Wiedział jednak, że będzie się musiał przyzwyczaić, bo nie istnieje żadna magia, która mogłaby przywrócić mu pamięć.
Było jednak coś co dawało mu nadzieję, że kiedyś wszystko się ułoży. No nie do końca coś. Raczej ktoś. Hermiona Greanger. Jedyna osoba, która go nie męczyła. Rozmawiała z nim jak z normalnym kolegą, a nie osobą której przydarzyła się straszna krzywda. Bo niby jak miał wrócić do normalnego funkcjonowania, kiedy co rusz widział te współczujące spojrzenia i słyszał szepty za swoimi plecami. Nie da się.
-Nie da się też żyć bez jedzenia- stwierdził Fred kiedy zaburczało mu w brzuchu -Może nie przespałem jeszcze obiadu- dodał z westchnieniem patrząc na zegarek. Od tego"strasznego wydarzenia" (jak nazywają to ludzie z otoczenia Weasley'ów) spał bardzo długo, co zaczynało mu już trochę przeszkadzać.

*********************************************************************************
-Hej Fred, jak się spało?- zawołała Hermiona widząc przyjaciela na schodach
-Dobrze- skłamał chłopak -Przespałem obiad?
-Nie kochaneczku- powiedziała pani Weasley przechodząc obok niego -Akurat za chwilę nakładam. Mam nadzieję, że jesteś głodny.
-Jak wilk- rzekł Fred cmokając mamę w policzek. Harry i Ron grali właśnie w mugolskie szachy, które podwędzili panu Weasley'owi, więc chłopak postanowił się dosiąść i zobaczyć jak im idzie.
-Jak mugole mogą tym grać?!- wkurzał się Ron -Te pionki wcale mnie nie słuchają!
-Musisz sam je przestawiać geniuszu- powiedział z ironią George, który akurat wyszedł z łazienki.
-Bez sensu- stwierdził Ron, ale zastosował się do rady brata. Gdy Rudowłosy właśnie miał wygrać z Harry'm na stół skoczył Krzywołap i poprzewracał wszystkie pionki.
-Spadaj stąd ty głupi kocie!- krzyknął Ron i już miał walnąć go planszą, gdy pani Weasley zawołała na obiad.
-Jeszcze się policzymy- syknął chłopak nie zwracając uwagi na groźne spojrzenia Hermiony.
-Ronaldzie, mógłbyś zostawić wreszcie tego kota w spokoju?- zapytała pani Weasley gdy zasiedli do stołu.
-Ale mamo! To on się na mnie uwziął...- zaczął rudowłosy, ale właścicielka Krzywołapa mu przerwała.
-Na miłość boską Ron! TO TYLKO KOT.
-Właśnie. Jestem pewna, że gdybyś był dla niego milszy, on odpłaciłby się tym samym- rzekła Molly Weasley
-Nie wiedziałem że"tylko koty" pojmują zasady moralności- mruknął Ron
-Tylko mi tam nie mrucz pod nosem!- powiedziała jego matka -A teraz skończmy tą rozmowę i jedzmy, bo zupa wystygnie- dodała widząc, że jej najmłodszy syn chce coś jeszcze powiedzieć. Zmierzyła go jeszcze srogim spojrzeniem i zajęła się jedzeniem. Ron miał tak pokrzywdzoną minę, że Fred nie wytrzymał i parsknął śmiechem. Hermiona puściła mu oko co spowodowało u niego przypływ gorąca. Czując jak się czerwieni skierował wzrok na talerz i zaczął konsumpcje pysznego obiadu ugotowanego przez jego mamę.

********************************************************************************

-Dawaj Fred! Wiemy, że umiesz!- usłyszał wrzask swojego brata bliźniaka, podczas chwiejnego lotu do obręczy. Teraz czekało go to czego najbardziej się bał. Musiał puścić się miotły i złapać kafla rzucanego przez jego siostrę Ginny...
-TAAAAAAAAAAAK- usłyszał krzyk.
-FREDZIO JEST NASZYM KRÓÓÓÓÓLEM- zawył George.
-Udało się...- pomyślał Fred. Odkąd tylko mógł wstać z łóżka jego rodzina i przyjaciele zmuszali go do grania w Quiditch, ale dopiero teraz- po miesiącu treningów- udało mu się trafić. Nie żeby to było takie trudne. Poprostu zaraz przed rzutem zawsze paraliżował go strach. Bał się, że spadnie.
-No bracie, jesteśmy z Ciebie dumni- powiedziała roześmiana Ginny
-Uczcijmy to!- krzyknął George -Imprezka! Zaproszę wszystkich i... to znaczy... jak chcesz świętować pierwszego gola na nowej drodze życia?- zapytał uprzejmie
-Może... ciasto czekoladowe?- powiedział niepewnie Fred, na co George zamrugał ze zdziwieniem, ale szybko się rozpromienił.
-CIASTO CZEKOLADOWE Z OGNISTĄ WHISKY! Wspaniały wybór, naprawdę! - powiedział z powagą potrząsając dłoń brata, na co wszyscy się roześmiali.

piątek, 15 maja 2015

Prolog


-Gdzie on jest?! -krzyknęła Hermiona z przerażeniem na twarzy.
-Nie przejmuj się kochaneczko -powiedziała uspokajającym głosem pani Weasley -Na pewno jest w jakiejś swojej ulubionej części zamku i świętuje pokonanie Sama-Wiesz-Kogo.
-Pani Weasley, Voldemort nie żyje.Nie musi pani...-zaczął Harry,ale przyjaciółka mu przerwała.
-Wiem, że dzieje się z nim coś złego...nie umiem do końca powiedzieć co czuję, ale...och proszę,niech ktoś idzie ze mną go poszukać.
-Nie wiem z jakiego powodu tak się nim przejmujesz...-rzekł nadąsany Ron, ale Hermiona tylko na niego spojrzała. Po chwili wstała z postanowieniem samotnego przeszukiwania zamku w celu znalezienia przyjaciela, kiedy ktoś złapał ją za rękę.
-Ja z Tobą pójdę- usłyszała w uchu głos Dracona Malfoya.
-Och...nie trzeba- zająknęła się trochę, zdziwiona propozycją
-Uratował mi dziś życie. Jeśli uważasz, że coś mu jest to ma Boga chodźmy już, a nie bawmy się w poznawanie się lepiej Greanger- odpowiedział zniecierpliwiony Draco i ruszył w stronę drzwi Wielkiej Sali.Brunetka ze zdumieniem szła za nim. "Od kiedy on taki honorowy" pomyślała.
-Ludzie się zmieniają -powiedziała cicho,nie zdając sobie sprawy, że mówi na głos.
-Mówiłaś coś? -rzucił Malfoy przez ramię, ale zanim ktokolwiek zdołał coś jeszcze powiedzieć usłyszeli krzyk.Byli na korytarzu trzeciego piętra-tam gdzie kiedyś Dumbledore schował kamień filozoficzny. Hermiona z przerażeniem ruszyła za głosem przyjaciela.Gdy go ujrzała leżał na brudnej od krwi posadzce a nad nim stał...dementor.Już przygotowywał się do pocałunku.Pochylając głowę już prawie dotykał ust chłopaka. Brunetka stała przerażona ze strachu.Wiedziała, że musi go ratować, ale nie potrafiła się ruszyć.Kiedy dementor już lekko dotykał ust, Hermiona wróciła do żywych. Było jednak już za późno by wyciągnęła różdżkę...
-Expecto patronum! -usłyszała zza pleców. Strażnik Azkabanu uciekł, ale dziewczyna miała wrażenie, że to już nic nie zmieni, kilka sekund później leżała już nieprzytomna.W głowie miała tylko jedną myśl..."Zabiłam go..."

******************************************************************************

Gdy się obudziła, było już ciemno. Usłyszała szepty, ale nie potrafiła ich zrozumieć. W głowie jej huczało od oskarżeń, które miała zaraz usłyszeć..."Co powie Ron" pomyślała "I jak ja teraz spojrzę w oczy pani Weasley". Jednak najgorsza byłą dla niej świadomość, że nie będą mieli jej tego za złe...będą ją uspokajać, mówić że to nie jej wina.Ale to kłamstwo. To ona. Zabiła go...
Nagle szepty ucichły. Hermiona usłyszała jak jacyś ludzie robią szybko miejsce komuś nowemu, a po chwili osoba ta zadaje głośno i wyraźnie jakieś pytanie. I oto usłyszała ten głos. Natychmiast otworzyła oczy z myślą, że to przecież nie możliwe. Była w skrzydle szpitalnym, które jako tako przetrwało bitwę o Hogwart. Stan miejsca, w którym się znajdowała nie bardzo ją jednak obchodził. Liczyło się tylko jedno. Gdy zobaczyła osobę leżącą dwa łóżka obok poczuła szczęście nie do opisania. "To był tylko sen pomyślała".
-Fred!- krzyknęła i rzuciła się przyjacielowi na szyję. Odpowiedziała jej tylko cisza
-Hermiono, kochanie...- powiedziała w końcu pani Weasley- Fred Cię nie pamięta... On... nic nie pamięta. Zanim Draconowi udało się odpędzić dementora, ten zdążył już lekko dotknąć ust Freda
-Czy to znaczy...- zaczęła przerażona.
-Nie. Dementorowi nie udało się wyssać mu duszy... natomiast wszystkie wspomnienia Freda po prostu...- rzekła z łzami w oczach- uleciały...







Witam :) Jestem Annie Pe :) Wcześniej nie pisałam żadnego bloga.Piszę za to czasem artykuły do "Hogwart-zmienić przyszłość" (bardzo serdecznie polecam).Jestem fanką Harry'ego już od bardzo dawna i Kina z wyżej wymienionego bloga natchnęła mnie do pisania :) Mam nadzieję, że ten krótki prolog się wam podobał i często będziecie tu zaglądać :) Blog będzie odbiegał od kanonu.Zapraszam do komentowania :)