Co by było gdyby wszystkie Twoje wspomnienia zniknęły?Gdybyś nie wiedział już co lubisz, kogo kochasz, a wszystko na około wydawałoby się być nowe, niespotykane...
Co by było gdybyś przeżył przerwany pocałunek dementora...?

wtorek, 8 grudnia 2015

Rozdział 4 Zmiana perspektywy

Przy stole nastała cisza. Pierwsza otrząsnęła się jak zwykle Hermiona.
-Ale... jak to wraca do Hogwartu? Przecież on już skończył szkołę. No może nie do końca, ale...
-Jak to nie do końca?- zapytał Fred marszcząc nos, na co George zachichotał.
-Kiedyś Ci opowiem- powiedział i mrugnął do miego- Jak rozumiem skoro Fred wraca, to ja też?- dodał nieszczególnie zmartwiony takim scenariuszem.
-Właściwie to nie wiem. Jesteś dorosły, więc stwierdziliśmy z mamą, że decyzja będzie należeć do Ciebie- rzekł pan Weasley
-A ja? Ja też jestem dorosły! Nie mogę sam decydować?- zapytał Fred ironicznie. Właściwie nie wiedział o co się tak denerwował. Słyszał dużo dobrego o tej szkole, ale był dorosły. Co on miał tam do roboty?
-Przykro mi Fred. To już postanowione- powiedział pan Weasley zły na siebie. Po tych słowach Fred po raz pierwszy poczuł się niesprawiedliwie potraktowany w tym domu. Nie czekając na dalszy rozwój wydarzeń wstał i wyszedł z kuchni.

*********************************************

Padł na łóżko zastanawiając się nad tym co właśnie usłyszał. Nie rozumiał decyzji swoich nowych-starych rodziców. Oczywiście, że nie mógł wkroczyć tak po prostu do dorosłego świata czarodziejów po wypadku, ale żeby miał wrócić do szkoły? I co będzie miał uczyć się od początku, czy przepraszam co robić?
-Nie wiem o co się tak pieklisz- przerwał mu przemyślenia brat bliźniak -Hogwart to super miejsce! No i pomyśl tylko! Będziemy mogli sprzedawać nasze produkty uczniom z całej szkoły, a nie tylko tym którzy mają sowy. Do tego, możemy zatrudnić kilku pracowników i wykupić lokal w Hogsmade! Będziemy tam zaglądać co kilka dni, a w weekend będziemy wpadać na pokątną.- dodał jakby powrót do szkoły był najlepszą perspektywą na świecie.
-Taa, a pomyślałeś PO CO oni mnie tam w ogóle chcą? A co jak każą mi się uczyć wszystkiego od początku? Ile lat będę tam musiał spędzić?
-Daj spokój Fred. To szkoła, a mówisz jakby to był co najmniej Azkaban- roześmiał się George- Myślę, że gdybyś poczekał aż rodzice opowiedzą Ci na jakich warunkach masz wrócić i IM zadał byś te pytania, to nie siedział byś tu jak ostatni gumochłon tylko cieszył z perspektywy powrotu do szkoły i szukał partnerki na bal- dodał i mrugnął do brata. Fred zaczerwienił się. Faktycznie. Zaczął argumentem, że jest dorosły, a zachował się jak bachor. Postanowił wziąć się w garść i porozmawiać o tym z rodzicami.
-Świetny plan!- zawołała wesoło jego kopia, przez co Fred spojrzał na niego zdumiony- Nie, nie powiedziałeś tego na głos, ale bracie znam Cię nie od dziś. A teraz marsz na dół jak grzeczny chłopczyk i porozmawiaj z rodzicami.

*********************************************

Przepraszam, że krótki. Przepraszam, że niezbyt ciekawy, ale ciezko mi wrócić do rytmu pisania po tak długiej przerwie. Mam nadzieję, ze dotrwaliście jakoś i zapraszam na kolejny rozdział, który powinien się pojawić w ciągu tygodnia :)
Wasza na zawsze
AnniePe