Co by było gdyby wszystkie Twoje wspomnienia zniknęły?Gdybyś nie wiedział już co lubisz, kogo kochasz, a wszystko na około wydawałoby się być nowe, niespotykane...
Co by było gdybyś przeżył przerwany pocałunek dementora...?

poniedziałek, 31 lipca 2017

Rozdział 9 Pierwszy krok

-Znowu zaspałem- mruknął Fred docierając wreszcie na Wielką Salę.
-Zauważyłem- zaśmiał się jego brat bliźniak- W sumie wszyscy zauważyli, miałeś rozdać plany lekcji, a zostało 5 minut do pierwszego dzwonka- dodał z uśmiechem, patrząc jak jego brat staje się biały, a później z prędkością światła rozdaje plany. Gdy skończył było już 4 minuty po dzwonku i większość uczniów była już spóźniona na lekcje.
-Gratuluje Fred- powiedział George z poważną miną- Zostaniesz najgorszym opiekunem domu w historii.
-Och zamknij się- warknął jego brat, na co George wybuchnął śmiechem po raz drugi.

***************************************

- Jak ci mija pierwszy dzień w nowej szkole Chrissy?- zapytała Astoria patrząc uważnie na kuzynkę- Nikt Cię nie rozpoznał prawda?- upewniła się marszcząc nos.
-Nie - uspokoiła ją dziewczyna- Wygląda na to, że nikt nie wie.
-To dobrze- powiedziała starsza i już miała znów o coś zapytać gdy ujrzała Malfoya i Zabiniego wychodzących zza rogu- Halo chłopaki!- zawołała ich władczo
-Astorio, pozwól że Ci przypomnę, iż nie jesteś już w domu, a my nie jesteśmy twoimi sługami- powiedział Draco spokojnie- Byłoby więc miło gdybyś odzywała się do nas jak do kolegów, a nie skrzatów- dodał, a Chrissy popatrzyła na niego z podziwem. Nigdy nie odwarzyła się pouczać starszej kuzynki. Szczerze powiedziawszy nikt się nigdy nie odwarzył- stąd też wziął się pewien brak wychowania u ślizgonki.
-Dobrze już KOLEDZY- przewróciła oczami Astoria akcentując ostatnie słowo- Pomyślałam tylko, że któryś z Was mógłby wziąć moją malutką kuzynkę na bal. Nie chce żeby się źle bawiła na pierwszej imprezie w nowej szkole- dodała.
-Ja chętnie!- zgodził się z entuzjazmem Zabini, ale mina mu zrzedła, gdy zobaczył skrzywioną minę młodszej Greengrass- Chyba, że nie chcesz- dodał ponuro, na co Draco roześmiał się i poklepał kumpla po plecach.
-To nie tak- powiedziała szybko Chrissy- Po prostu gdyby moja cudowna kuzynka zapytała mnie najpierw o zdanie, dowiedziałaby się że już się umówiłam z chłopakiem, którego poznałam wczoraj na uczcie- dodała i popatrzyła na Astorie wzrokiem bazyliszla.
-Serio?- zdziwił się Malfoy- Z kim idziesz?
-To chłopak z Gryffindoru, jest w waszym wieku i ma na imię...- zaczęła, ale nie udalo jej sie skończyć, poniewaz przerwał jej dzwonek- Merlinie- jęknęła- mam teraz wróżbiarstwo- dodała i pobiegła schodami na górę.
-Co za bestia- rzekł Malfoy z uznaniem- Jest tu pierwszy dzień i już znalazła sobie partnera.
-Taaa- burknął Blaise- A my dalej nie mamy partnerek...- dodał, po czym oboje głęboko westchnęli.

***************************************

Z pokoju Hermiony, Parvati i Ginny już od dłuższego czasu było słychać tylko chichoty i głośną muzykę. Dziewczyny bardzo intensywnie przygotowywały się do balu od dobrych trzech godzin. Układały fryzury, ubierały się, a przede wszystkim plotkowały o balu. Pół godziny przed rozpoczęciem były wreszcie gotowe. Hermiona nie mogła się nadziwić jak bardzo można się zmienić przez taki krótki czas. Trzy godziny temu wszystkie trzy wyglądały jak nastoletnie uczennice z rozwianymi włosami i zaróżowionymi policzkami. Natomiast teraz przed lustrem stały trzy księżniczki, gotowe by stawić czoło swoim księciom, lub właśnie ich braku.

****************************************

-Wyglądasz pięknie, niczym księżyc na...
-Suficie sali, w której będziemy jeść kolacje?- dokończył George ironicznie, patrząc na brata z politowaniem.
-Dzięki -westchnął Fred -To naprawdę brzmi aż tak źle?
-To zależy od dziewczyny, ale jeśli jest mądrzejsza od gumochłona to radzę zmienić gadkę- rzekł krytycznie drugi z bliźniaków.
-To co ja mam powiedzieć?!- krzyknął zrezygnowany Fred
-Najlepiej to, co będziesz myślał kiedy ją zobaczysz- odpowiedział spokojnie George -Laski to lubią, a poza tym to najłatwiejsza droga do nie popełnienia gafy. Na pamięć nie radzę Ci się uczyć- dodał
-Dzięki -rzekł Fred z nieśmiałą miną
-Oj bracie, co się z Tobą dzieje?Czyżby miłość stanęła w Twych drzwiach? -zapytał dramatycznie jego brat bliźniak.
-Coś w tym stylu- mruknął Fred. Wstał i popatrzył na swojego brata tak jakby chciał mu wszystko powiedzieć. Nawet otworzył buzię, ale w ostatniej chwili zrezygnował.
-On nie zrozumie- tłumaczył sobie później w myślach -Wszyscy wiedzą, że Hermiona podoba się Ronowi, a do tego nigdy się dobrze nie dogadywala z blizniakami. On nie zrozumie.
I gdy już schodził po schodach dręczyła go tylko jedna myśl- Jeśli on nie zrozumie, to kto?

*****************************************
-Fred?!
-Neville? Czemu tak krzyczysz?- zapytał wyrwany z przemyśleń rudzielec
-Przepraszam- rzekł skruszony gryfon- Nie wiedziałem czy mnie usłyszysz wydawales się strasznie pochłonięty myślami
-Więc? O co chodzi? Przepraszam, ale nie mam zbyt dużo czasu, muszę zaraz iść po Hermionę- powiedział zniecierpliwiony już Fred
-Pewnie, jasne. Chciałem tylko zapytać czy nie widziałeś Chrissy Greengras, wiesz tej nowej. Mialem z nią isc na bal- rzekł z nutą dumy w głosie Neville
-Schodzila na dół jakieś dwie minuty temu- westchnął rudzielec- Pewnie też Cię szukała
-Dzięki wielkie Fred! Lecę jej szukać
-Nie ma za... Hermiona?- zapytał z wielką gulą w gardle Fred
-Coś nie tak?- zapytała figlarnie brunetka- Ktoś mi powiedział, że już wyszedłeś, a nie chciałam żeby jakaś inna księżniczka ukradła mi partnera na bal- dodała ze śmiechem, ale za chwile spoważniała. Fred wciąż wyglądał jakby zobaczył ducha -Wszystko w porządku?- spytała lekko zaniepokojona
-Taak- wykrztusił wreszcie rudzielec- Poprostu.... wyglądasz cudownie i...nie zamienię Cię na żadną księżniczkę możesz być tego pewna- rzekł z nieśmiałym uśmiechem, na widok którego Hermiona poczuła, że robi jej się cieplej- To co? Idziemy?- zapytał podając jej ramię, na co brunetka zaśmiała się i przytaknęła.

******************************