Co by było gdyby wszystkie Twoje wspomnienia zniknęły?Gdybyś nie wiedział już co lubisz, kogo kochasz, a wszystko na około wydawałoby się być nowe, niespotykane...
Co by było gdybyś przeżył przerwany pocałunek dementora...?

wtorek, 25 sierpnia 2015

Rozdział 2 Co przyniesie nowy dzień

-Co Ty robisz Fred?- zapytała ze śmiechem Hermiona -Na dole tłum ludzi świętuje Twojego gola, a Ty się chowasz po pokojach?
-To trochę krępujące kiedy co chwilę ktoś Ci gratuluje, a Ty nawet nie wiesz jak ma na imię- powiedział chłopak. Tak, to było dla niego zdecydowanie dziwne przeżycie. Szybko uciekł do góry mając nadzieję, że nikt nie zauważy jego zniknięcia.
A jednak.
-No chodź. Jest naprawdę fajnie! Nie daj się prosić- powiedziała Hermiona robiąc słodką minkę, na co Fred oczywiście wymiękł i dał się poprowadzić na dół, gdzie impreza trwała w najlepsze. Fred zaczął się już rozluźniać, kiedy ktoś zapukał. Los chciał, że otworzył Ron. Zapadła cisza. W drzwiach stał Draco Malfoy.
-Wejdź Draco- powiedziała Hermiona przerywając ciszę
-Taak, właź stary- dodał Ron uśmiechając się trochę nieszczerze. Nic dziwnego- nienawidzili się od pierwszego spotkania. Faktem jednak pozostawało to, że Malfoy uratował Fredowi życie. No nie do końca życie...duszę. Draco przywitał się, po czym zniknął w tłumie. Po chwili napięcie znikło i wszyscy znów doskonale się bawili.

********************************************************************************

-Dzięki za zaproszenie, aczkolwiek nie wydaje mi się żebym był tutaj szczególnie mile widziany.
-Daj spokój- odpowiedziała gryfonka- Nie zapomnieliśmy co dla nas zrobiłeś. Ron musiał się po prostu dziwnie poczuć widząc Cię w drzwiach swojego domu.
Jako, że Hermiona jedyna z tymczasowych domowników nie była pijana, zabrała się za sprzątanie po imprezie. Tak się jakoś złożyło, że Draco zabłądził podczas powrotu z łazienki i wszyscy zdążyli się już wynieść, więc postanowił jej pomóc. Na początku w ogóle się do siebie nie odzywali, ale po chwili rozmawiali jak najlepsi przyjaciele, a jako, że Draco był bardzo inteligentny( dużo bardziej niż Ron, czy Harry) tematów im nie brakowało.
-Kto by pomyślał, że jesteś taki mądry- powiedziała Hermiona gdy skończyli sprzątać.
-Powiedział bym to samo, no ale...- zaczął po czym oboje wybuchnęli śmiechem. Śmiali się tak długo, że zapomnieli nawet z czego, ale to nie było ważne.
-Miło mi się z Tobą rozmawia- powiedziała dziewczyna trochę poważniejszym tonem.
-Dzięki Greanger- odpowiedział głosem starego Dracona- Wybacz, ale muszę już spadać, cześć- dodał.
Gdy zamykała za nim drzwi czuła się dziwnie. Miała nadzieję, że to nie była ostatnia rozmowa z blondwłosym ślizgonem przeprowadzona w tak miłej atmosferze.

******************************************************************************

Następnego ranka wszyscy byli w znakomitych nastrojach. Właśnie rozmawiali o tym jak mogliby spędzić tak piękny dzień, kiedy do kuchni wleciała piękna kruczoczarna sowa.
-To Angeliny- powiedział szybko George, po czym wyszedł by w samotności przeczytać list od swojej dziewczyny.
-Czyż to nie urocze, że tych dwoje tak dobrze się dogadują? Są piękną parą! Kiedy się spotykają świata poza sobą nie widzą, a jak nie widują się chociaż jeden dzień to te liściki... Mówię wam jeszcze kilka miesięcy i trzeba będzie kolejne wesele planować!- powiedziała pani Weasley z uśmiechem dokładając wszystkim tostów.
-Nie tak prędko Molly- rzekł ze śmiechem pan Weasley- Są jeszcze młodzi, kto wie jakie niespodzianki los im szykuje. A co do niespodzianek...może chcielibyście się dziś przejechać ze mną do Londynu i wybrać na małe zakupy do mugolskich-i nie tylko-sklepów?- rzucił do swoich( i nie swoich) dzieci.
-Pewnie!- krzyknęła Ginny. Uwielbiała chodzić do sklepów mugoli , obserwować ich i kupować różne rzeczy, których zwykle i tak nie nosiła. Reszta mniej entuzjastycznie, ale też się zgodziła.
-Co Ty na to Molly?- spytał pan Weasley.
-Dobrze, mogą iść... zaraz dam wam po kilka galeonów do wymiany- powiedziała nerwowo. Wszyscy wiedzieli, że państwo Weasley'owie nie mają zbyt dużo pieniędzy( chodź za sprawą nowej pracy pana Weasley'a powoli zaczynało się to zmieniać) więc natychmiast wkroczyli do akcji.
-Dziękuję pani Weasley, ale nie trzeba. Nie będę dużo kupował, a jak coś to mam trochę swoich pieniędzy- powiedział Harry
-Ja mam dość dużo mugolskich pieniędzy od rodziców. Dam sobie radę- rzekła Hermiona uśmiechając się.
-Ja też trochę mam, a jak mi nie starczy, to moi kochani bracia na pewno mi pożyczą- dołączyła się Ginny.
-Aż tak?- zapytał Fred swoją ulubioną( i jedyną) siostrę.
-Tak- rzekła twardo- uznamy to za wcześniejszy prezent urodzinowy
-No dobra- poddał się chłopak
-To...za ile jedziemy?- spytał Ron
-Za pół godziny- powiedział pan Weasley z uśmiechem.

****************************************************************************
No więc to już tyle :) w rozdziale niezbyt dużo się dzieje. To raczej wstęp do kolejnego rozdziału i wprowadzenie relacji między Draco a Hermioną. Wybaczcie jeśli zbyt krótki :) za to następny pojawi się szybciej niż wcześniejsze :)
Bardzo dziękuję za komentarze :) naprawdę dużo pomagają :)